„Garaż, gdzie tato Szymka walczył z samochodowym brudem był na drugim końcu całkiem sporego podwórka.
– Ciekawe jakich to groźnie wyglądających nowych znajomych pokażesz mi na moim podwórku. Znam tu każdy kamień – powiedział Szymek z lekkim powątpiewaniem w głosie.
– A to znasz? – Zygfryd zgrabnie zeskoczył na liść pokrzywy.
– Uważaj, poparzysz się, to pokrzywa, fuj! – krzyknął Szymek….”
Druga część opowiadania o Szymku, któremu pająk Zygfryd pokazuje jak różni jesteśmy.